Snobujemy się na „Hamleta” czy „Króla Leara”, nie dostrzegając ich ludycznej strony

Rozmowa z filozofem Piotrem Augustyniakiem.

Praktyki Czytania: Jakie są najważniejsze książki w pana życiu?

Piotr Augustyniak:  Przewrotnie może powinienem powiedzieć, że te które napisałem (śmiech). Żadnym innym przecież nie poświęciłem tyle wysiłku i czasu… Choć są pewne wyjątki. Na przykład Fedon Platona, o którym pisałem kiedyś esej i czytałem go wtedy dziesiątki razy. A więc na pewno Fedona powinienem (i chcę!) tu wymienić. Podobnie było z Kazaniami Mistrza Eckharta, Tako rzecze Zaratustra Nietzschego i Wyzwoleniem Wyspiańskiego. O tych tekstach myślałem najwięcej, a więc najbardziej się z nimi zżyłem. Najbardziej na mnie wpłynęły. Ale jest też wiele innych, bez których nie byłbym tym, kim jestem. Idąc tym tropem, wymieniłbym Hamleta, Oresteję, Mistrza i Małgorzatę, Ewangelie, Kopistę Bartleby’ego, Greka Zorbę, wiersze Kawafisa. Ale to pierwsze z brzegu skojarzenia, które mogłyby pójść za chwilę w zupełnie innym kierunku. Bo przecież Miłosz, Gombrowicz, Heidegger itp… 

Praktyki Czytania: Czy Szekspir jest nadal aktualny? Czy rzeczywiście przemawia on do każdej, nawet niewyrobionej publiczności?

Piotr Augustyniak: Ależ oczywiście! Należy jednak pamiętać, że Szekspir jest do oglądania, a nie do czytania. Dla bardzo wielu osób, do których sam się zaliczam, czytanie Szekspira jest dość męczące. To są teksty napisane z myślą o scenie, tam dopiero ożywają. Ponadto zapomina się dziś często, że Szekspir pisał do masowego odbiorcy swoich czasów. Umiał znaleźć własną drogę pomiędzy sztuką wysoką i popularną. Mówić o rzeczach najtrudniejszych do widowni, która gusta miała często niewybredne, swoje sztuki przesycał sprośnymi aluzjami, grubymi żartami itp. Dziś niestety często o tym zapominamy. Snobujemy się na Hamleta czy Króla Leara, nie dostrzegając ich ludycznej strony. Tworzymy przesadnie „seriozne” lub skrajnie hermetyczne inscenizacje. I w ten sposób Szekspira stygmatyzujemy jako „elitarnego” autora.

Praktyki Czytania: Skąd pomysł na cykl spotkań „Bezradność filozofa”?

Piotr Augustyniak: Pomysł pochodzi od śp. Jerzego Limona. Zadzwonił do mnie pewnego razu bardzo podekscytowany, że ma taki pomysł. Prof. Limon był człowiekiem pełnym pasji i entuzjazmu w działaniu. Natychmiast mnie przekonał do tego pomysłu, choć trochę się zdziwiłem, że tytułem będzie „bezradność”. Nie do końca zgadzała mi się z jego entuzjazmem. A potem Jerzy Limon odszedł, pozostawiając swój teatr, swoich współpracowników i bliskich w poczuciu totalnej bezradności… Być może filozofia, czyli krytyczne, nie nastawione na rozwiązywanie problemów, ale medytujące nad kondycją świata myślenie bierze się właśnie z poczucia bezradności wobec losu. Jesteśmy otoczeni nierozwiązywalnymi problemami i chcemy o nich rozmawiać. Traktując Szekspira jako inspirację. To właśnie „Bezradność filozofa”.

Fot. Mikołaj Rutkowski Photography 


Piotr Augustyniak – filozof, eseista i tłumacz, profesor w Katedrze Filozofii Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Jest autorem Homo polacus. Eseje o polskiej duszy (2015). Ostatnio opublikował Wyspiański. Burzenie polskiego kościoła (2019) oraz Jezus Niechrystus (2021). Publikuje w Kronosie, Przeglądzie Politycznym i Znaku. Mieszka w Krakowie.