Materialność bytów ze słów, labirynt pamięci

Pożegnanie z biblioteką Alberta Manguela, znanego bibliofila, autora słynnej Mojej historii czytania, a w młodości lektora ociemniałego Borgesa, to dla nas książka idealna. To, co w Praktykach Czytania próbujemy wytropić zaglądając naszym gościom na półki z książkami i pytając ich o wspomnienia i rytuały związane z lekturą, zostało w niej opisane w sposób doskonały. W swoim rozbudowanym eseju Manguel snuje rozważania na temat literatury, w dużej mierze na temat jej materialnego wymiaru. Punktem wyjścia jest wydarzenie z życia pisarza: przeprowadza się z domu na francuskiej prowincji do niewielkiego nowojorskiego mieszkania i musi spakować swoją mieszczącą się w wiekowej stodole, ogromną, liczącą ponad trzydzieści pięć tysięcy tomów bibliotekę – pożegnać się z nią.

Manguel podkreśla, że ma do swoich książek niezwykle osobisty stosunek, nie lubi ich pożyczać, zawsze miał poczucie, że do niego należą, że składają się na to, kim jest. Dlatego jedną z najcenniejszych dla niego pozycji z pakowanej kolekcji jest stare wydanie Baśni braci Grimm, które za każdym razem, gdy je przegląda, wywołuje wspomnienia dzieciństwa.  Konkretne egzemplarze są ważne, bo jak mówi autor „potrzebuję materialności tych bytów ze słów, namacalnej obecności książki, jej kształtu, rozmiaru, faktury”[1]. Wydanie, które trzymaliśmy w rękach, kiedy po raz pierwszy czytaliśmy jakąś książkę, może przywołać widma innego czasu, innego miejsca, dawnych nas. Ponieważ zaś z czasem i pamięcią ściśle łączy się tożsamość, dla Manguela każda z bibliotek, którą gromadził w czasie swojego nomadycznego, pełnego podróży życia jest jakąś odsłoną jego autobiografii. Jak pisze: „często miewałem poczucie, że moja biblioteka określa moją tożsamość, ofiaruje mi labilną samoświadomość, która przez lata podlegała nieustannej przemianie”[2].

Chociaż punktem eseju Manguela jest pakowanie własnej, idiosynkratycznie i spontanicznie gromadzonej biblioteki, to zarazem w jego rozważaniach przewija się wątek biblioteki publicznej, wielkiej biblioteki, dla której ciągłym odniesieniem pozostaje historia Biblioteki Aleksandryjskiej. Dlatego bardzo ładną glosą jest opisane w eseju kolejne ważne wydarzenie z życia autora, kiedy w 2016 roku obejmuje stanowisko dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires (funkcję tę pełnił niegdyś Borges). Rzuca się w wir prac organizacyjnych, ale też uświadamia sobie tak silnie, jak nigdy przedtem, społeczny wymiar literatury: jako pamięci, jako świadectwa. To przede wszystkim ten jej wymiar sprawia, że różnego rodzaju dyktatorzy uważają literaturę za niebezpieczną, obawiają się jej mocy.

[1]Alberto Manguel, Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień, przeł. Michał Tabaczyński, Wydawnictwo Drzazgi, Okoniny 2022, s. 19.

[2] Ibidem, s.13.


Alberto Manguel, Pożegnanie z biblioteką. Elegia z dziesięciorgiem napomknień, przeł. Michał Tabaczyński, Wydawnictwo Drzazgi, Okoniny 2022