Obserwować, myśleć, opowiadać

,, Moim pierwszym notatnikiem był blok Big Five, podarowany mi przez matkę z praktyczną sugestią, bym przestała marudzić i nauczyła się zajmować sobą, zapisując swoje myśli[1] – tak Joan Didion wspomina początki swojego pisania  w eseju  ,,O prowadzeniu notatnika”. Jest to jeden z  tekstów,  który znalazł się w wydanym właśnie pierwszy raz po polsku zbiorze ,,Dryfując do Betlejem”. Ten głośny wybór reportaży i esejów powstałych w latach 1961-1967 sprawił, że Didion  zaliczona została w poczet postaci tworzących Nowe Dziennikarstwo –  dziennikarstwo bardziej literackie, bardziej subtelne, bardziej wyczulone na niuans od tradycyjnego. Jego twórcy, tak jak powieściopisarze, którymi często jednocześnie byli, próbowali opowiadać historie, pokazać wielowymiarowość rzeczywistości. W reportażach Didion ujawnia się jej niezwykły zmysł obserwacji, zdolność dostrzegania szczegółów rozbijających płytkie idee i popularne iluzje. A także ona sama: opowiada historie przefiltrowane przez swoją własną wrażliwość, przez  własne rozczarowania, przez własną nieufność wobec zmian (żeby nie użyć słowa konserwatyzm).  Zapisuje jak w danym momencie przedstawiał jej się świat, co o nim myślała. Widać to między innymi w szokującym swojego czasu tytułowym reportażu  z San Francisco, ,,Dryfując do Betlejem” opisującym pobyt wśród  ,,dzieci kwiatów”. Didion, wówczas trzydzistotrzyletnia, pisze tam tak:

,,Ja jakoś nadal skłaniam się ku poglądowi, że zdolność myślenia za siebie  zależy od opanowania języka, i myśl o dzieciach, które gdy chcą powiedzieć,  że ich ojciec i matka nie mieszkają razem, mówią z automatu, że są z ,,rozbitej rodziny”, nie napawa mnie optymizmem. Mają po szesnaście lat, piętnaście, czternaście – armia dzieci w oczekiwaniu na właściwe słowa”. [2]

Dla niej to myślenie za siebie  jest kluczowe; dlatego niekiedy wręcz bezlitośnie  ukazuje bezrefleksyjność swoich bohaterów. Choć jednak często opisani ironicznie nie są  oni pozbawieni pewnego piękna –  w końcu są  bohaterami przenikliwych i nostalgicznych opowieści Joan Didion.

[1] Joan Didion, „Dryfując do Betlejem”, przeł. Mikołaj Denderski, Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2021, s. 171.

[2] Ibidem, s.160.

Fot. Paweł Czarnecki


[Joan Didion, „Dryfując do Betlejem”, przeł. Mikołaj Denderski, Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2021]